×

Wyszukiwarka

Najczęściej wyszukiwane

    ablty.goToMainContent
    rysunek mężczyzny, który przykłada lupę do oka
    global.read_time: 2 min

    Okiem Szczepana, odc. 16: MPD i epilepsja, czyli dwa w jednym za tą samą cenę!

    Szczepan Rybiński

    Podopieczny Fundacji Avalon

    Wiecie, jak się zachować, kiedy epileptyk dostanie ataku w wannie? Wrzućcie pranie i wsypcie proszek. Nie wiem jak Was, ale mnie to bawi. Szkoda, że nie mogę tego wypróbować na sobie. Swój ostatni atak grand mal, czyli taki z drgawkami i zaciśniętą szczęką, miałem pewnie z dziesięć lat temu. Nie zdam Wam z tego dokładnej relacji, bo byłem nieprzytomny. No dobra, bez przesady – po prostu spałem. Później dowiedziałem się, że to nie był spokojny sen. Cały byłem spięty i nerwowo się ruszałem, jak ktoś, kogo lekko poraził prąd. W środku też działo się sporo: śniły mi się dziwne kształty, kolorowe linie (najwięcej było szarych i zielonych). Jakby w mojej podświadomości powstawał abstrakcyjny obraz, a to wszystko przy akompaniamencie dźwięków przewijanej taśmy. Ciężko to opisać, ale gdybym jeszcze kiedyś usłyszał coś podobnego, cofnąłbym się w czasie o dziesięć lat.

    Tak wyglądał ostatni atak grand mal, pierwszy zaliczyłem, kiedy miałem sześć lat. Od tamtej pory mam regularne wizyty u neurologa, badania  EEG, kilka razy zmieniałem leki. Na nowe i lepsze – bo grand mal to już historia, ale są jeszcze krótkie utraty świadomości. Dla osoby, która siedzi obok wygląda to tak, jakbym zasnął z otwartymi oczami. Żeby mnie „wybudzić” wystarczy drobny bodziec, poklepanie po plecach. Tylko nie róbcie tego gwałtowanie, bo włączy mi się odruch moro, a za coś takiego potrafię zabić. Zwłaszcza jeśli akurat mam w ręku kubek z herbatą.

    W moim przypadku epilepsja („padaczka” nie brzmi ładnie ) ma związek z MPD. Prawdziwa okazja: dwa schorzenia za tę samą cenę! Na tym etapie nie ma co dramatyzować: dwa razy dziennie biorę leki, „zawieszam się” rzadko, senność i problemy z koncentracją były i będą. Przynajmniej mam o czym pisać. Tak na marginesie: wiedzieliście, że w niektórych kulturach epileptyków traktuje się jako mędrców albo superbohaterów? Przypadek? Nie wydaje mi się.

    global.articles.related