Arek Pilch: tam, gdzie skończy się Twój lęk, zacznie się Twoje życie!
Nie bez powodu koledzy z drużyny IKS GTM Konstancin wołają na niego Wulkan – ma w sobie tyle energii, że jeden sport to dla niego zdecydowanie za mało. Dlatego, poza występami na koszykarskim parkiecie, regularnie sieje chaos na cross treningach i boksie w ramach Avalon Extreme. Poznajcie EXTRAsprawnego Arka Pilcha.
Trudny start
Na wózek trafił wcześnie: nie miał jeszcze dziewięciu lat, kiedy potrącił go samochód. To, co mogło być końcem wszystkiego, okazało się początkiem. – Ta sytuacja nauczyła mnie bardzo wiele. To życie samo mi pokazało, żeby dawać sobie radę niezależnie od sytuacji. Gdyby nie to, co się stało, prawdopodobnie latałbym od klatki do klatki i szukał wrażeń. Nie wiadomo, gdzie bym skończył. A tak, skończyłem na parkiecie – uśmiecha się.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Jak sam wspomina, dowiedział się o Avalon Extreme, ponieważ wszędzie było ich pełno.
Moi znajomi pływali na wakeboardzie i grali w rugby. Podobało mi się to. W pewnym momencie poczułem się na tyle mocny, aby do nich dołączyć.
Był 2017 rok, a zajęcia odbywały się przy Wale Miedzeszyńskim, w nieistniejącym już dzisiaj klubie GCW Warszawa. Poza regularnymi treningami w ramach Avalon Extreme organizowane były także zawody. W skrócie: idealne miejsce do zademonstrowania swojej sportowej złości.
Na początku zaskoczyło mnie, że ludzie na treningach faktycznie mnie nie oszczędzali, a jednocześnie traktowali bardzo normalnie. Co tu dużo kryć, po zajęciach czułem się bardzo dobrze, chociaż fizycznie byłem wykończony, i miałem apetyt na więcej.
To „więcej” przyszło bardzo szybko: jeszcze podczas swojego pierwszego roku w Avalon Extreme zajął drugie miejsce w Wheelmageddonie. Wrażeniami z wyścigu podzielił się z widzami programu Super Ludzie. Kilka miesięcy później ponownie wystąpił w programie, przybliżając nieco swoją historię i opowiadając o karierze koszykarza. – W koszykówce walczymy wszyscy razem, jeden drugiego wspiera. Chociaż dajesz z siebie sto procent, ostatecznie najbardziej liczy się drużyna. Ale jeśli mam być szczery, osobiście wolę sporty indywidualne, wtedy odpowiadasz sam za własne błędy.
Jak wzmocnić się psychicznie
Biorąc pod uwagę jego sportowe doświadczenie – przed koszykówką trenował szermierkę, na koncie ma też kilka maratonów i tysiące kilometrów wykręconych na handbike’u – nie dziwi jego przekonanie o zbawiennym wpływie aktywności fizycznej na ciało i głowę:
Im większy wysiłek fizyczny, tym większe doładowanie psychiczne. Regularne treningi nie tylko pełnią funkcję rehabilitacyjną, ale też dają możliwość pokonywania własnych barier.
Wracając myślami do swoich początków w Avalon Extreme, dodaje:
Tak naprawdę to od początku gdzieś tam w głębi duszy wiedziałem, że ja sam jestem nie do zdarcia i będę mógł wiele wnieść do grupy.
Nie pomylił się. I chociaż jego doświadczenie może onieśmielać początkujących, to właśnie Arek będzie pierwszym, który zachęci ich do przekraczania swoich granic i sięgania po coraz wyższe cele. Jego (nierzadko dyskusyjne) poczucie humoru trzyma ekipę razem i pozwala wszystkim na odreagowanie stresów dnia codziennego, a jego pomysły, w połączeniu z energią wolontariatu, nie raz i nie dwa okazywały się rozwijać całą inicjatywę Avalon Extreme. Dla osób zainteresowanych dołączeniem ma jedną radę:
Nie ma co siedzieć w domu, trzeba się przełamać. Ludzie z ekipy zawsze Ci doradzą i pomogą. Nikt nie będzie Cię traktował gorzej ze względu na Twój brak doświadczenia; w końcu każdy z nas kiedyś zaczynał. Ale jeżeli się przełamiesz, zwalczysz swój strach, to będziesz z nami walczył. Bo tam, gdzie skończy się Twój lęk, zacznie się Twoje życie.
Autorka: Monika Osiak