Bartłomiej Bertolin – od górnika do olimpijczyka?
Bartłomiej Bertolin prowadził bardzo aktywny tryb życia – chodził po górach, biegał, pracował. Stracił nogę w wyniku wypadku w kopalni. Dwa tygodnie po amputacji zaczął z powrotem chodzić, a kilka miesięcy później wrócił na górski szlak. W 2021 roku dołączył do parakolarskiej kadry i ma już za sobą starty na arenie międzynarodowej. Jego marzeniem są Igrzyska.
Ostatni zjazd szybem
15 czerwca 2020 roku Bartłomiej wrócił do domu o 16:00 po 160 km treningu kolarskim. O 18:00 zaczął swoją ostatnią zmianę w kopalni, podczas zjazdu pod ziemię uległ wypadkowi, olbrzymi ok. 2,5 tonowy kawałek węgla przygniótł jego stopę. Bartek trafił prosto na stół operacyjny w oświęcimskim szpitalu, gdzie przeszedł długą i skomplikowaną operację. Początkowo były szanse na uratowanie jego całkowicie oskalpowanej stopy, jednak należało dokonać przeszczepu skóry. Górnik został przetransportowany do szpitala w Krakowie i w trakcie oczekiwania na zabieg okazało się, że w nogę wdało się zakażenie, w wyniku którego, ze względu na wysokie ryzyko powikłań, trzydziestolatek podjął decyzję o amputacji. Wszystko działo się w okresie pandemii, kiedy odwiedziny w szpitalu były niemożliwe, co było dodatkowym czynnikiem obciążającym jego psychikę. Bohater naszego bloga w jednym z wywiadów powiedział, że w zasadzie jego decyzja nie była do końca świadoma, ponieważ pozostawał pod wpływem bardzo silnych środków przeciwbólowych, które i tak nie do przynosiły mu ulgi. Jedyne co pamięta z pobytu w szpitalu to ból.
To nie wyrok, to zmiana
Kiedy Bertolin wybudził się po amputacji prawej nogi był całkowicie załamany. Nie wyobrażał sobie życia bez pracy, bez sportu, wiedział, że proteza jest bardzo droga, a jego marzenie o budowie domu ze swoją żoną się oddala. Całe szczęście blisko siebie miał osobę, która chciała zrobić wszystko, aby Bartłomiej się nie poddał. Tą osobą była jego siostra. To ona skontaktowała się z fundacją Moc Pomocy i jej prezesem Rafałem Mikołajczakiem – utytułowanym parakolarzem. Fundacja rozpoczęła zbiórkę na protezę dla Bartłomieja, a Mikołajczak przyjechał z Wrocławia do szpitala w Krakowie i stał się mentorem Bertolina. Szybko przekonał byłego górnika, że amputacja to nie koniec świata i że posiadając odpowiednią protezę nadal będzie mógł jeździć na rowerze, biegać i chodzić po górach. Sportowiec z niepełnosprawnością, który odnosił kolarskie sukcesy, był żywym dowodem na to, że niepełnosprawność nie jest wyrokiem.
Ekspresowa kariera sportowa, którą otworzyła amputacja
W 2021 roku Bartłomiej został mistrzem Polski w jeździe indywidualnej oraz grupowej – zaledwie rok po wypadku w kopalni! Został zaproszony do kadry narodowej parakolarzy, ma za sobą także start na Mistrzostwach Europy. Bierze udział w amatorskich wyścigach osób pełnosprawnych, konkurując z nimi jak równy z równymi. Jego główną motywacją jest nabieranie doświadczenia w startach, ponieważ jeszcze przed wypadkiem nie miał okazji startowania w zawodach. Kolarstwo było nową aktywnością w jego życiu, a na poważnie zajął się nim dopiero po stracie nogi.
Wsparcie bliskich, które rozgoniło czarne chmury!
Bartłomiej Bertolin mówi, że tym, co pomogło mu najbardziej, była obecność bliskich osób, które nie pozwoliły mu się załamać. Jego zdaniem, wiele osób nie ma takiego szczęścia jak on, a dodatkowo świadomość na temat sportów OzN jest w Polsce niewystarczająca. Właśnie dlatego postanowił, zostać asystentem wsparcia w fundacji Moc Pomocy. Chce motywować do aktywności osoby po wypadkach i dawać im nadzieję oraz siłę do życia. Kolarz uważa, że sport uratował mu życie. Dzięki dobrej kondycji fizycznej łatwiej było mu szybko wstać z łóżka oraz nauczyć się funkcjonować na nowo, bez nogi. Po drugie chęć powrotu do aktywności fizycznej była dla niego motorem napędowym do działania i pomogła szybko przestać rozmyślać nad wypadkiem, a skupić się na przyszłości, spełnianiu swoich marzeń oraz stawianiu sobie sportowych celów. Pamiętajcie, że najtrudniejszy jest pierwszy krok, ale po prostu WYSTARCZY ZACZĄĆ!