Dieta i rehabilitacja. Odcinek 3. Jak trzymać wagę? Dwie drogi
Drogi w odchudzania są tak naprawdę dwie. Oczywiście mają swoje „wersje”. Ale wybór w gruncie rzeczy sprowadza się do takiego: wybieram węglowodany lub tłuszcze. Ma to głębokie uzasadnienie w ludzkim metabolizmie.
Komórka może korzystać z glukozy – której zazwyczaj we krwi jest dostateczna ilość. Jest to podstawowe „pożywienie” komórki. Jest to też podstawowy cukier (lub ładniej mówiąc węglowodan) tzw. prosty. Podstawowa „cegiełka”, z której złożonych jest większość innych, które zjadamy. Inne węglowodany to znany nam „cukier z cukierniczki”, czyli sacharoza lub „cukier ziemniaczany”, skrobia – węglowodan złożony z wielu połączonych ze sobą „cegiełek” glukozowych. Dieta może opierać się na węglowodanach, lecz wtedy musimy pilnować kalorii – nie można z nimi przesadzić. No i czeka nas ciągłe uczucie głodu. Można też kierować się tzw. indeksem glikemicznym i wybierać takie artykuły żywnościowe, które cechują się niską jego wartością (czyli mówiąc prościej – mają w sobie mało cukru). Tu też musimy uważać, by jeść jak najmniej tłuszczu.
Jest i droga odwrotna. Z tłuszczu też może korzystać praktycznie każda komórka ludzka (z pewnymi wyjątkami). Te inne będą korzystały z cukru, który może być wytworzony endogennie, w wątrobie, lub pochodzić z diety (nawet w tej tłuszczowej będzie go w bród). Tak więc dieta może być bogata w tłuszcze. Uważać tu jednak trzeba, odwrotnie niż wcześniej, by unikać wyraźnych źródeł cukrów. Problem w tym, że to wszystko jest bardzo trudne. Większość z tego, co jemy, ma bowiem za mało tłuszczu i za dużo różnych cukrów. Zaletą takiego sposobu jedzenia jest jednak brak potrzeby liczenia kalorii. Nie trzeba też przymierać głodem, nie burczy w brzuchu, nie jest nam słabo. Tłuszcz daje bardzo dużo energii i nie tuczy, odpowiednio jedzony. W przeciwieństwie do cukru. Oczywiście są i specjalne warunki – zero smażenia (co zresztą przyda się zawsze), odpowiednie odstępy pomiędzy posiłkami (przynajmniej 4-godzinne, 3 razy dziennie), nie objadanie się.
Jest jeszcze coś ważnego z punktu widzenia odchudzania. „Tłuszczyk” odłoży się tylko i wyłącznie wtedy, gdy tkanka tłuszczowa ma oprócz tłuszczu do dyspozycji cukier. Wniosek jest taki – by stracić skutecznie kilogramy, nie wolno w posiłku łączyć węglowodanów i tłuszczu.
Ja obstaję za tym, by połączyć te dwa wcześniejsze ekstrema w coś, co nazwałbym „dietą mieszaną”. Punkty tej diety, która pomaga trzymać zdrową linię są takie:
- Cukry proste – nie jemy
Cukry proste to cukier gronowy, czyli glukoza oraz cukier owocowy, czyli fruktoza. Obecne są w owocach oraz w dużej ilości w miodzie. Oczywiście soki to również te cukry i woda. Te wykluczamy, jeśli chcemy schudnąć. Niewielkie ilości są w warzywach, stąd można je spokojnie jeść.
- Syrop fruktozowo-glukozowy i glukozowy – nie jemy
To produkty sztuczne. Jak nazwy wskazują, są to syropy, czyli skoncentrowane, płynne cukry, dodawane do różnych artykułów spożywczych. Warto więc czytać etykiety.
- Dwucukry – nie jemy
Dwucukry, czyli chemiczne połączenia cukrów prostych. Należy do nich cukier trzcinowy lub buraczany, czyli sacharoza. Połączenie glukozy i fruktozy. Zwykły cukier z cukierniczki. Nie słodźmy więc herbaty i nie jedzmy słodyczy. Woda smakowa zawiera sacharozę. Uważajmy na etykiety. Do dwucukrów należy też cukier mlekowy, czyli laktoza. Mleko zawiera słodką laktozę – cukier będący połączeniem cukrów prostych – glukozy i galaktozy. Jak ktoś nie wierzy – etykieta prawdę powie. Nie pijmy mleka.
- Nie mieszamy tłuszczu i węglowodanów
Węglowodany to oczywiście cukry proste, ale i te złożone, jak skrobia z mąki i ziemniaków. Zasada trudna do wprowadzenia w życie. Zazwyczaj bowiem w pożywieniu znajdziemy powyższe połączenie. Najczęściej jednak są to różnego rodzaju ciasta, ciastka, pieczywo (też ciasto w gruncie rzeczy), gofry, hot-dogi, lody, mleko, frytki, talarki ziemniaczane, placki itp… Te są zakazane. I znowu etykiety sporo nam w tej kwestii wyjaśnią.
Dieta taka ma jeszcze wiele punktów i uwag. Te powyższe odnoszą się tylko i wyłącznie do wagi ciała wynikającej z nagromadzenia się tłuszcz w tkance tłuszczowej. Do tego warto by dodać otłuszczenie wątroby i otyłość wisceralną (brzuszną). Poza tym nadwaga i w konsekwencji otyłość, wiąże się z innymi chorobami takimi jak insulinooporność, nadczynności, niedoczynności. Choroby te często mogą być utajone lub mogą „utajone” i niedostrzegalne. Otyłość lub nieznaczna nadwaga będzie tu tylko wierzchołkiem góry lodowej. Sygnałem, że coś jednak jest nie tak. Warto tę sytuację obserwować i przyjrzeć się dokładnie różnym aspektom zdrowia. Dlatego zachęcam do kontaktu pod adresem [email protected]. Bez dokładniejszego wywiadu powyższe zasady mogą „nie pasować” i nie dać rezultatów.
Autor: Krystian Frahn – biotechnolog i naturopata