Narodziny gwiazdy. Rafał Wilk – od żużlowca do mistrza paraolimpijskiego
Rafał Wilk, niegdyś mistrz Polski amatorów w kolarstwie górskim, utalentowany wychowanek Stali Rzeszów i świetnie zapowiadający się żużlowiec, stracił czucie w nogach w wyniku tragicznego w skutkach wypadku. Dramat na torze żużlowym wywrócił jego życie do góry nogami i uczynił z niego… wielokrotnego mistrza paraolimpijskiego. Jest nazywany najlepszym kolarzem wśród żużlowców, bo kiedy jedne drzwi sportowe się zamknęły, inne niespodziewanie okazały się otwarte. Tak Rafał Wilk narodził się po raz drugi. Poznajcie historię tego zdeterminowanego, extrasprawnego sportowca i jego drogę na najwyższy paraolimpijski szczyt.
Dramat, który wydarzył się 15 lat temu
3 maja 2006 roku kariera Rafała Wilka została niespodziewanie przerwana. 8. bieg meczu KSŻ Krosno – GTŻ Grudziądz okazał się być ostatnim w jego żużlowej karierze. Na ostatnim łuku czwartego meczu, Rafał wpadł w koleinę, stracił panowanie nad motocyklem i upadł. Niestety jadący za nim zawodnik nie zdołał go ominąć i uderzył w jego plecy. Diagnoza nie pozostawiała złudzeń – kręgosłup Rafała Wilka nie wytrzymał tego zderzenia. Początkowo nie zdawał sobie sprawy z powagi kontuzji. Dopiero gdy zorientował się, że w wykonywaniu wszystkich czynności musi mu ktoś pomagać, uświadomił sobie, że nie może tak funkcjonować do końca życia i wziął sprawy w własne ręce. Powrót do sprawności potraktował jak wyścig. Ćwiczenia rehabilitacyjne trwały nawet po sześć-osiem godzin dziennie, ale dzięki nim stawał się coraz bardziej samodzielny.
Nie ważne jak upadasz. Ważne, aby wstać!
Wypadek przekreślił możliwości dalszego rozwoju żużlowca w tym sporcie, ale jednocześnie otworzył drogę do zupełnie nowych dyscyplin. Nauczył się on funkcjonowania od podstaw – przesiadania się z wózka do łóżka, czy też odwrotnie, korzystania z toalety czy brania kąpieli, tak aby nie stanowiły one dla niego żadnego problemu. Rafał Wilk, pomimo tak dramatycznego w skutkach wypadku, nie wycofał się w ogóle ze sportu. Złamany kręgosłup nie stanowił dla niego wyroku, a wyzwanie. Najpierw pracował jako trener w żużlu, a potem znakomicie odnalazł się w… kolarstwie ręcznym. Dużym atutem handbike’u było to, że to dyscyplina bardzo podobna pod względem technicznym do kolarstwa. Różni się tylko pozycją wyjściową – zawodnik leży a nie siedzi.
Narodziny gwiazdy
Rafał Wilk zaraz po wypadku dokonał przełomowego wyboru – mógł albo się poddać i nie robić nic, albo wręcz przeciwnie – wziąć życie we własne ręce i dalej się sportowo rozwijać. Wybrał to drugie, co zaowocowało historycznymi sukcesami. Na paraolimpiadzie w Londynie (w 2012 roku) wywalczył dwa złote medale w handbike’u, a cztery lata później w Rio de Janeiro dorzucił jeszcze kolejne złoto, a także srebro. Ponadto, pięć razy zdobył mistrzostwo świata, cztery razy Puchar Świata i cztery razy Puchar Europy.
Złote ręce w drodze do Tokio
Droga Rafała Wilka do spektakularnych sportowych sukcesów tylko potwierdza, że nawet z niepełnosprawnościami można się rozwijać na każdej płaszczyźnie. Kolarstwo ręczne pozwoliło mu spełniać marzenia, których być może nie mógłby zrealizować jako żużlowiec. Utytułowany sportowiec łącznie ma już w swojej kolekcji cztery medale paraolimpijskie i wcale nie ma zamiaru na tym poprzestać. Tegoroczne Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio będą dobrą okazją na zdobycie kolejnego, a Rafał Wilk nie ukrywa, że interesuje go ten najcenniejszy, czyli złoto paraolimpijskie.
Sportowiec, który swoją postawą przełamał wiele stereotypów
Rafał Wilk swoimi osiągnięciami udowodnił, że jest pełnowartościowym sportowcem, który bez względu na swoje mniejsze bądź większe ograniczenia, rozpoczął walkę o sportowe marzenia i trwa w swoich postanowieniach aż do dziś. Życzymy mu szerokości i paraolimpijskiego złota, które będzie ukoronowaniem jego sportowej drogi.
A Was zachęcamy do obserwowania i dopingowania wyjątkowej pasji Rafała na Instagramie.
Autorka: Marta Grzegorczyk