Okiem Szczepana, odc. 4: Kilka słów o nurkowaniu na sali rehabilitacyjnej
Szczepan Rybiński
Podopieczny Fundacji Avalon
Jak wiecie zawsze staramy się zachęcać do aktywności i samodzielności. Jednak zmaganie się z codziennymi trudnościami nie oznacza, że nie możecie sobie pozwolić na okazanie emocji: smutku, frustracji, a nawet gniewu. Kiedy myślę o emocjach związanych z moją niepełnosprawnością kojarzy mi się to ze schodzeniem pod wodę. Nigdy nie nurkowałem, nawet nie umiem pływać, ale z tego co wiem pod powierzchnią przydaje się zapas tlenu i pojemne płuca. Wiadomo – przy każdym sukcesie apetyt rośnie w miarę jedzenia, tak jak po każdym nurkowaniu chce zejść trochę głębiej, ale co jakiś czas trzeba się wynurzyć, żeby złapać trochę powietrza. Dla mnie złapaniem oddechu jest właśnie okazywanie emocji.
Może już dość o nurkowaniu. Lepiej chyba będzie jak odwołam się do czegoś z doświadczenia większości beneficjentów Fundacji, czyli do zajęć rehabilitacyjnych. Kiedy ćwiczę na sali często ćwiczenia są wyczerpujące, a to jak bardzo jestem zmęczony zależy od wielu czynników: jak spałem w nocy, czy wcześniej nie pokonałem wózkiem dużej trasy itp. Dlatego kiedy fizjoterapeuci zauważają, że już zaczynam lewitować i tracę cierpliwość, zarządzają krótką przerwę. Lepiej na chwilę się zatrzymać, żeby móc działać dalej.
W związku z tym, że jestem niepełnosprawny wszystko wymaga więcej wysiłku i skupienia: od pokrojenia pomidora do pracy w biurze Fundacji. Jeśli idzie dobrze jest super, jeśli nie – przerwa. np. na rozmowę z kimś dla rozładowania napięcia. Ważne to umieć się przyznać do tego, że mam z czymś problem. To, że poruszam się na wózku nie oznacza to, że za wszelką cenę muszę być skuteczniejszy od innych.
Wydaje mi się, że presja, jaką czasami na siebie nakładam, wynika z dwóch stereotypów. Po pierwsze. Niektórym może się wydawać, że osoba niepełnosprawna nie zrobi tego czy tamtego, albo, że wygląda tak, a tak. Dlatego muszę zrobić wszystko, albo jeszcze więcej, żeby udowodnić, że ludzie mają o mnie mylne wyobrażenie – to drugi stereotyp. Niepełnosprawny coś musi. A prawda jest taka, że nie musi nic. Wszystko jest kwestią mojego wyboru i możliwości. A stereotypy są be.